Podstawową zaletą tego chleba jest czas przygotowania. I w sumie... nie wiem czy nie jedyną. No dobra - jeszcze skórka: chrupiąca i naprawdę pyszna! I jeszcze wygląd (bardzo estetyczny).
Poza tym szału nie robi (fiuuu! nie ma to jak dobra reklama :)). Za bardzo czuć sodę i sądzę, że gdyby nie spora ilość ziół byłby mało zjadliwy. Ale ma też swoich sympatyków. Zresztą podobno wszystkiego trzeba spróbować - więc czemu by nie chleba na sodzie oczyszczonej.
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej
szklanka mąki żytniej
1,5 łyżeczki soli
niepełna łyżeczka cukru
400 ml maślanki
zioła (ja dodałam cząber i oregano)
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni (warto pod koniec włączyć termoobieg, żeby przyrumienić skórkę).
Wsypujemy do miski mąki, sól, cukier i sodę, a na koniec wlewamy maślankę. Delikatnie mieszamy składniki, a kiedy już się połączą - chwilę wyrabiamy (ok. minutę). Formujemy okrągły bochenek, przekładamy go na blachę, nacinamy dość głęboki krzyżyk i wkładamy do rozgrzanego piekarnika.
Po 45-50 minutach powinien być już gotowy. We wszystkich przepisach piszą, że chleb jest upieczony jeśli stukając w spód słyszymy „pusty” dźwięk. Nie wiem, nie próbowałam. Pewnie tak jest :)
wow, chleb na sodzie, ciekawy przepis!
OdpowiedzUsuńzakatekradosci